Każdy, kto ma dziecko, chciałby, żeby się uczyło się dobrze. Żeby nie tylko przynosiło do domu dobre oceny, ale też rozumiało treści. Tyle tylko, że zwykła nauka szkolna jest często po prostu nudna!
Autor: Zuzanna Jastrzębska-Krajewska
Pamiętacie na pewno te czasy, kiedy sami chodziliście do szkoły. Teraz chętnie pewnie byście do niej wrócili, jednak kiedy trzeba było się uczyć, wkuwać… i zaliczać - mieliście jej po dziurki w nosie. Nic dziwnego, to jest naprawdę nieatrakcyjne. Jest jednak pewien sposób - GRY!
Tak, wiem, ta odpowiedź jest tak banalna, że pewnie część z Was zdziwi się, że ten trzyliterowy wyraz może być tak genialnym wynalazkiem i sposobem na nudną edukację. Ale nic na to nie poradzę, tak jest! Gry, a tak naprawdę proces grania sprawia, że dziecko poprzez zabawy uczy się, zapamiętuje, utrwala, a jednocześnie nie myśli: „jejkuuuuuuu co za okropieństwo”.
Gry edukacyjne dostępne w sklepach
Jeśli czytanie ten post na pewno pierwsze, co przychodzi Wam na myśl to całe półki w sklepach, które wręcz uginają się od ciężaru i ilości tzw. gier edukacyjnych tworzonych przez wydawnictwa i wielkie firmy. Zmartwię Was, wcale nie to miałam na myśli.
Otóż sklepowe półki są często przepełnione edukacyjnym oszustwem. To, że coś zostało nazwane „grą edukacyjną” wcale nie znaczy, że nią jest. Podobnie, jak to, że jeśli na opakowaniu jedzenia jest napisane, że jest ono zdrowe i bez sztucznych dodatków, wcale nie musi być zgodne z prawdą.
W tych wielkich wydawnictwach pracują różni ludzie, czasem tacy z minimalnym pojęciem o rozwoju dziecka, o jego możliwościach umysłowych, prawidłowościach. Wiem, że trudno w to uwierzyć, ale nawet podręczniki do edukacji szkolnej czy przedszkolnej piszą osoby, które nie mają zielonego pojęcia o edukacji, więc co dopiero gry.
Oczywiście, znajdują się też na sklepowych półkach perełki, dużo perełek wydawanych jest przez maleńkie firmy albo przez samych autorów na własną rękę. Ale wtedy trudno do nich dotrzeć w wielkich sklepach, do których wszyscy mamy dostęp.
Piszę ten akapit po to, żebyście byli ostrożni w zakupach związanych z edukacją. To, że coś leży w top 10, nie oznacza, że jest takie super i sprawi, że Wasze dziecko nauczy się wszystkiego.
Gry, które pomagają w uczeniu
Teraz pewnie Was bardzo zaskoczę - to są gry, które w dużej mierze będziecie tworzyć z dziećmi sami. Chodzi o to, żeby dziecko brało udział w przygotowaniu gry. Ale nie tylko. Trudno jest znaleźć grę edukacyjną np. dotyczącą wzorów matematycznych, które dziecko musi wkuć. Żeby nauczyć się wzorów na pamięć, trzeba je ileś razy powtórzyć, przepisać, dokładnie się przyjrzeć. Ślęczenie nad zeszytem i przepisywanie nie zda egzaminu. To jest tak nudne, że mózg nie jest w stanie zapamiętać, bo myśli tylko o tym, co by tu innego robić… dziecko tak naprawdę wcale nie skupia się na zapamiętaniu, tylko często myśli o niebieskich migdałach. W czasie gry dochodzi element rywalizacji, element zabawy… i to sprawia, że wielokrotne powtarzanie przykładów, przepisywanie ich, mówienie na głos, nie jest monotonne.
Dlatego zamiast siedzieć z dzieckiem nad zeszytami i wkuwać z nim na pamięć - zróbcie grę. Weźcie kartkę, narysujcie planszę, do tego dołóżcie małe karteczki, na których napisane będą zadania do rozwiązania lub zagadnienia, które dziecko musi zapamiętać. Gwarantuję, że nie dość, że nie stracicie nerwów, jak przy klasycznym uczeniu, efekt będzie znacznie szybszy i zadowalający!
Gry a emocje
Gry mają to do siebie, że oprócz samego procesu, zawierają element rywalizacji, a to związane jest z emocjami. I to niezwykle ważne w przypadku nauki. Chodzi o to, że jeśli coś przeżywamy - lepiej zapamiętujemy - tak już jesteśmy skonstruowani.
Ale nie tylko to jest dodatkową zaletą grania z dziećmi w gry. Na pewno pamiętacie, jak przed ważnymi egzaminami mieliście uczucie kluski w gardle. Ta ciągła sinusoida: „jejku…. Nic nie pamiętam”. Potem zaglądacie do zeszytu, przypomina Wam się zapomniana regułka… i ufff… emocje opadają. Ale chwilę później, na korytarzu inni powtarzają materiał i znowu w głowie myśl: „tego się nie uczyłem! Koniec, porażka! Nie zdam”… i tak w kółko. Te emocje często sięgają zenitu. A w grze dzieje się dokładnie to, co opisałam wyżej: raz emocje: ufff, wygrywam, jupi!”, a drugi raz: „o nie, przegoni mnie! O nieeee!”. I ta ciągła zmienność, to jest hartowanie. To jest takie ćwiczenie dla organizmu. Dziecko, które dużo gra w gry planszowe lepiej będzie radziło sobie ze stresem w życiu szkolnym i później w dorosłości. Te doświadczenia po prostu nas przygotowują do huśtawki emocji, która jest nieunikniona.
Reguły gry
Gra ma określone reguły. To ważne, szczególnie, jeśli myślimy szerzej. Żyjemy przecież w społeczeństwie. Podlegamy regułom. Jeśli stworzymy grę z dzieckiem sami, musimy wymyślić też reguły. Dzieci dużo chętniej przestrzegają reguł, które same tworzą. Podobnie, jak z jedzeniem - dzieci chętniej jedzą to, co sami przygotowują.
Gry dobre w każdym wieku
Grać można od małego do starego, to jest wielka zaleta! Tylko trzeba dostosować to, w co się gra. Ale to już temat na kolejny post!
Zresztą… spróbujcie uczyć się jako dorośli języka obcego właśnie poprzez grę - gwarantuję, że szybciej się go nauczycie grając niż wkuwając-wybór należy do Was!
A teraz, wyciągajcie z szaf gry… albo jeszcze lepiej - stwórzcie je po prostu sami! Do tego pionki, kostki i do przodu!
*Część wiadomości z tego artykułu pochodzi z wykładów prof. E. Gruszczyk-Kolczyńskiej, w których miałam ogromną przyjemność uczestniczyć.