Dzisiejszy post piszę w związku z Dniem Chłopaka, który obchodziliśmy kilka dni temu. Ale nie będzie o samych chłopakach, ani nawet o samych chłopcach.
autor: Zuzanna Jastrzębska-Krajewska
Chcę w tym poście wyraźnie zaznaczyć, że w okresie dziecięcym nie istnieje zbyt wiele różnic w dziewczynce i chłopcu (oczywiście poza tymi związanymi z inną budową ciała). Dziecko, niezależnie od tego, czy urodziło się chłopcem, czy dziewczynką, powinno okres dzieciństwa spędzić podobnie.
Edukacja
Zacznę od tego, co w mojej opinii jest najważniejsze. Przyjęło się uważać, że dziewczynki mają mniejsze możliwości umysłowe. Że dziewczynki znacznie rzadziej obdarzone są uzdolnieniami do nauk ścisłych, że dziewczynki powinno rozwijać się artystycznie, językowo, że mogą chodzić na tańce. Jasne, niech chodzą na te wszystkie zajęcia, ale skąd to pojęcie, że rzadziej posiadają uzdolnienia w kierunku nauk ścisłych?! Zaznaczam Wam tu najwyraźniej, jak potrafię: wszystkie badania dzieci w wieku przedszkolnym i wczesnoszkolnym wskazują, że DZIEWCZYNKI MAJĄ TAKIE SAME MOŻLIWOŚCI UMYSŁOWE, JAK CHŁOPCY. A co za tym idzie, takie same zadatki uzdolnień w kierunku nauk ścisłych.
Problem w tym, że dziewczynkom rzadziej kupuje się klocki, rzadziej zapisuje się je na robotykę, szachy i inne zajęcia typowo rozwijające umysł. Rzadziej też biorą udział w naprawach sprzętów domowych, tych rodzajach obowiązków domowych, które przeznaczone są dla mężczyzny, np. drobne naprawy. W związku z tym dziewczynki nie dostają często możliwości do rozwijania tego, co nazywa się zadatkami uzdolnień nauk ścisłych.
W szkole bywa na to za późno… Dziewczyny dojrzewają wcześniej, już w połowie podstawówki bardziej interesują się ciuchami, kosmetykami i chłopakami, a nauka schodzi na dalszy plan. W tym czasie chłopcy jeszcze są nadal zainteresowani przedmiotami ścisłymi, są nawet w nie wkręceni. Dziewczynom nie starcza na to zapału i chęci, poza tym… przecież „dziewczyny nie muszą rozumieć;)”. Chłopcy dostają więcej możliwości na tworzenie fundamentów do nauk ścisłych. A niby dlaczego? Skoro możliwości umysłów obydwu płci są wręcz identyczne?!
Jak patrzę na wielozadaniowość kobiet, na to, jak radzą sobie z godzeniem życia zawodowego i obowiązków domowych, jak świetnie pamiętają grafik całego domu oraz to, gdzie każdy z domowników odłożył swoje ważne „coś”… to chyba jednak nie można tym kobietom zarzucić mniej sprawnego umysłu, co nie?
Wychowanie
Dziewczynka musi być grzeczna, dziewczynka musi się słuchać, dziewczynka musi uczestniczyć w pracach domowych, w przygotowaniu posiłku i nakrywaniu do stołu. Serio?! MUSI? Nie musi! Oczywiście powinna, bo to życie całego domu i dlaczego by nie, ale to samo powinien robić chłopiec, a później chłopak i mężczyzna. Skoro rodzimy się jako ludzie, mamy też jako ludzie podobne możliwości w zakresie wykonywania obowiązków domowych. I tego powinniśmy się trzymać. Dziewczynki nie muszą być grzeczne, a chłopcom nie trzeba wybaczać bycia nygusem i zwalać tego na płeć. Powiem Wam całkiem przewrotną rzecz. Mam starszego brata. Z nas dwojga to ja jestem zawsze bardziej pyskata, bardziej niegrzeczna, a on zawsze ułożony, nigdy nie podniósł głosu na rodziców! Uff… na szczęście obalamy ten dziwny mit i stereotyp. Powinno się na równi dbać o wychowanie i dziewczynek i chłopców. A jeśli przymykać oczu, to na oboje!
Nie chcę na siłę przedłużać tego posta, bo nie jest on typowym na moim blogu. Chcę Wam wyraźnie napisać, że dzieci, to dzieci, wszystkim należą się równe szanse na rozwój, edukację, wychowanie. Chłopcy nie są lepsi, dziewczynki też nie. Niezależnie od tego, czy macie synów, czy córki, zadbajcie o nich w równym stopniu w każdym obszarze życia.